Były
takie dwie kobiety w historii Anglii. Dwie siostry, tak różne od siebie, dzieliło je wszystko, charakter, zachowanie,
wygląd, nawet kolor włosów, a jednak połączyła je jedna osoba – mężczyzna, król
Henryk VIII Tudor. Miłość jak z bajki,
piękna choć trudna? O nie, przeznaczenie sióstr Marii i Anny Boleyn było
zupełnie inne.
Maria
Boleyn, piękna, delikatna blondynka, która stała się narzędziem w rękach głowy
rodu Howardów, wuja Thomasa. Robiła co jej kazali, milczała, cierpiała i
kochała jednocześnie. Była szczęśliwa u boku króla Henryka i myślę, że gdyby
dane jej było trwać przy nim to historia zupełnie inaczej by się potoczyła.