Z utęsknieniem wypatruję kolejnych powieści Philippy Gregory, ciesząc się jak dziecko, gdy tylko zobaczę nowy tytuł w zapowiedziach. Nie inaczej było w przypadku Klątwy Tudorów, która zgrabnie łączy dwie najważniejsze serie w dorobku Brytyjki, Wojnę Dwu Róż oraz mój ukochany cykl tudorowski.
Tym razem autorka wzięła na warsztat biografię niezwykłej kobiety, która stała w cieniu najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce za panowania dwóch pierwszych Tudorów, założyciela dynastii, Henryka VII oraz jego słynnego syna, Henryka VIII. Małgorzata Pole, córka Jerzego, księcia Clarence oraz wnuczka Ryszarda Nevilla, zwanego Twórcą Królów, w prostej linii wywodziła się z dopiero co pozbawionej władzy dynastii Yorków. By przetrwać na dworze paranoicznego władcy, wszędzie dopatrującego się spisków, musiała zapomnieć o tym, że w jej żyłach płynie królewska krew i pełnić rolę całkowicie oddanej i spolegliwej poddanej. A w czasach, gdy za sam fakt posiadania niewłaściwego nazwiska można było trafić do Tower na długie lata, wymagało to nie tylko nie lada zręczności, ale wręcz wyparcia się samego siebie i swego dziedzictwa.
Tym razem autorka wzięła na warsztat biografię niezwykłej kobiety, która stała w cieniu najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce za panowania dwóch pierwszych Tudorów, założyciela dynastii, Henryka VII oraz jego słynnego syna, Henryka VIII. Małgorzata Pole, córka Jerzego, księcia Clarence oraz wnuczka Ryszarda Nevilla, zwanego Twórcą Królów, w prostej linii wywodziła się z dopiero co pozbawionej władzy dynastii Yorków. By przetrwać na dworze paranoicznego władcy, wszędzie dopatrującego się spisków, musiała zapomnieć o tym, że w jej żyłach płynie królewska krew i pełnić rolę całkowicie oddanej i spolegliwej poddanej. A w czasach, gdy za sam fakt posiadania niewłaściwego nazwiska można było trafić do Tower na długie lata, wymagało to nie tylko nie lada zręczności, ale wręcz wyparcia się samego siebie i swego dziedzictwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz