Jak pewnie zdążyliście się zorientować, jestem wielką fanką pisarskiego
talentu Philippy Gregory, której każda kolejna powieść nie tyle wbija
mnie w fotel, co wręcz wystrzeliwuje w kosmos. Nadzwyczajna dbałość o
historyczne szczegóły, a także psychologiczna i emocjonalna wiarygodność
postaci to główne atuty jej książek, dzięki którym ich bohaterowie
zapadają w pamięć i zostają przy mnie na długo po zakończeniu lektury.
Jeśli jednak chodzi o powieść "Dwie królowe", Philippa Gregory przeszła
samą siebie. Pasja, jaką włożyła w przywołanie do świata żywych swoich
bohaterek, jest niemalże namacalna; emocje, jakimi je zabarwiła,
dosłownie wytrącają z równowagi, zaś wyjątkowo sugestywnie przedstawione
tragiczne koleje ich losów poruszają bardziej, niż wypadałoby przyznać.
O jakich bohaterkach mowa?
O czwartej i piątej żonie Henryka VIII Tudora - Annie Kliwijskiej oraz Katarzynie Howard.
Rok 1539.
Henryk VIII właśnie pochował swoją trzecią żonę, Joannę Seymour, która
zmarła wkrótce po wydaniu na świat wyczekiwanego następcy tronu.
Starzejącego się, schorowanego monarchę coraz częściej nękają zmienne
nastroje i liczne obsesje - z wiekiem staje się bardziej podejrzliwy,
okrutny i nieobliczalny, nikt na dworze nie może czuć się bezpiecznie,
jednak wielkie rody nie ustają w rywalizacji o królewską przychylność i
płynące z niej wymierne korzyści. Jako że król dla umocnienia dynastii
musi spłodzić kolejnych potomków, jego doradca Cromwell podsuwa mu
następną kandydatkę na żonę - niemiecką księżniczkę Annę Kliwijską, z
którą małżeństwo dodatkowo zagwarantowałoby przymierze przeciw sojuszowi
katolickiej Hiszpanii i Francji.
Anna nie marzy o niczym innym, jak tylko o wyrwaniu się spod tyranii
brata rządzącego maleńką, ale strategicznie położoną Kliwią. Choć znana
jej jest reputacja angielskiego króla, bez wahania porzuca rodzinny dom
dla kraju, którego język i obyczaje są jej zupełnie obce, a przepych
królewskiego dworu onieśmiela. Anna bardzo szybko pokochała swą drugą
ojczyznę i zjednała sobie miłość poddanych, choć nie potrafi znaleźć
drogi do serca królewskiego małżonka. Czując się samotna w otoczeniu,
które wyśmiewa jej prostackie maniery i niemodne stroje, a niemożność
wysłowienia się w obcym dla niej języku pogardliwie bierze za głupotę,
znajduje przyjaciółkę w jednej ze swoich dam dworu - Jane Boleyn,
niesławnej szwagierce poprzedniej królowej Anny, będącej szpiegiem
przebiegłego księcia Norfolk, Tomasza Howarda. Oboje, widząc
niezadowolenie króla z nowej małżonki, knują intrygę podsuwając
Henrykowi swą krewniaczkę, 15-letnią, głupiutką i próżną Katarzynę
Howard, dwórkę królowej Anny. Dziewczyna w mgnieniu oka owija sobie
króla wokół małego palca, zaś Anna Kliwijska, świadoma tego, co król
zwykł czynić z niechcianymi żonami, zaczyna obawiać się o własne
życie...
czytaj dalej
Dzisiaj kupiłam "wieczną księżniczkę". Do tej też dojdę:D
OdpowiedzUsuń